Mój szampon to Timotei - wymarzona objętość. Muszę przyznać, że jest ona wymarzona, ale zaraz po umyciu i wysuszeniu. Drugiego dnia (bo z reguły myję włosy co dwa dni) są nijak wyróżniającymi się włosami :) Włosy są efektownie puszyste dzięki formule szamponu, która jest przezroczysta, co daje lekkość i nie obciąża niepotrzebnie włosa.
Zaraz po umyciu nakładam odżywkę/maskę. W zależności ile mam czasu. Wg producenta Goldwell jest to odżywka, ale moim zdaniem o wiele lepiej sprawdza się jako maska. Trzymana na włosach przez 20 min daje na prawdę rewelacyjne efekty. To dzięki niej mam takie włosy. Po prostu skleja mi końcówki - jakkolwiek to śmiesznie, bądź irracjonalnie brzmi, ale rzeczywiście tak jest! Zalecana jest do włosów ekstremalnie suchych i zniszczonych. Wykończyłam 1 l opakowanie, oraz 500 ml i wiem, że pójdę po kolejne. Ten genialny specyfik znajdziecie na internecie (w lepszej cenie) bądź w stacjonarnych sklepach z profesjonalnymi kosmetykami do włosów.
Posiadam też drugą maskę. Od jakiegoś czasu używam zamiennie z w/o. Jestem z niej zadowolona. Daje dobre efekty, lśniące, wyglądające zdrowo włosy. Ponadto obłędnie pachnie. Relaks gwarantowany! Kupiłam ją w Niemczech, niestety w Polsce jej nie widziałam, albo przeoczyłam. Jeżeli ktoś chce ją wypróbować, z pewnością znajdzie ją na internecie. A mowa tu o John Frieda :)
Jeszcze jedną odżywką jaką mam to Aussie. Zanim weszła na Polski rynek używałam tej pochodzącej z USA. Mam porównanie i uważam, że ta w fioletowej (USA) buteleczce miała o wiele lepsze działanie niż ta w białej (PL). Obie ładnie pachną, choć zapach też się różni. Po tę sięgam rzadziej, bo tak jak powiedziałam - spektakulanych efektów nie zauważyłam. Ale dobić dna trzeba, prawda? :)
Kolejnym etapem jaki napotykam w codziennej pielęgnacji jest stosowanie spray'ów, kremów bądź czegokolwiek innego chroniącego moje włosy przed wysoką temperaturą. Ja wybrałam z polecenia Tresemme, wersję fioletową i nie zawiodłam się, bo jak dotychczas jest to najlepszy preparat chroniący. Nie skleja włosów, wygładza, nabłyszcza i przede wszystkim nie wysusza. Czego chcieć więcej? Jest już na wyczerpaniu, dlatego na dniach kupię kolejny. Tym razem z innej serii :)
Nie omieszkałabym napisać o serum. Nadal używam i nadal chwalę. Ale on już miał swoje 5 minut w innym poście - klik. Dlatego z chęcią odsyłam Was do niego :)
Ostatnią czynnością, ale nie codzienną jest spray z GlissKur. Używam go, wtedy jak mi się przypomni, że go mam :) Nie jest co coś co jest konieczne do posiadania. Jest to fajny dodatek, ale włosów nie wzmacnia.
Tak jak pisałam wcześniej dużym wpływem na kondycję włosów jest dieta, oraz odżywki, maski. To one mają czas i wystarczającą siłę, aby zadziałać na naszą czuprynę. Pod warunkiem, że jest to dobry specyfik.
Waszym zdaniem co jest najważniejsze w pielęgnacji Waszych włosów? Jakie są Wasze ulubione produkty? Z chęcią o nich poczytam :)
Pozdrawiam!
Na jakim tle robiłaś zdjęcia? Jestem na etapie kombinowania z tłami właśnie, tożto bardzo ważny element zdjęcia jest;) Jakieś lampki?
OdpowiedzUsuńPS: też mam z natury suche włosy, na szczęście minął mi okres maniakalnej pielęgnacji. Teraz jest stabilnie, całkiem dobrze;)
Zdjęcia są zrobione na tle ekranu laptopa :)
UsuńTo fajnie, że udało Ci się dotrzeć do odpowiedniej pielęgnacji :) Pozdrawiam!
Znalezienie odpowiednich kosmetyków zajmuje czasem wiele miesięcy:) jatakie pielęgnacyjne bardzo często zmieniam. Lubię testować nowości:)
OdpowiedzUsuńhttp://zycienienabogato.blogspot.com/
Zaciekawiłaś mnie tym serum, uwielbiam wszystkie kosmetyki,które zawieraja olej arganowy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Zapraszam do mnie, na dzisiejszy, świeżutki post!:)
http://beautyandcare4u.blogspot.com/
Bardzo lubię Timotei :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)